You are currently viewing Lahicz – górska wioska w Azerbejdżanie

Lahicz – górska wioska w Azerbejdżanie

Naczytaliśmy się że Lahicz jest jednym z najpiękniejszych miejsc w Azerbejdżanie i koniecznie trzeba tam pojechać. No to pojechaliśmy. Dzisiaj relacja z wycieczki! 🙂

Czym jest Lahicz? Krótka historia

Po pierwsze, jeśli powiecie „Lahicz”, to miejscowi zwyczajnie Was nie zrozumieją. U nich wymawia się to bardziej twardo, coś jak „Lahydż”. Wioseczka leży w rejonie Ismaili, a mieszka w niej ok. 1000 osób. Mieszkańcy mówią językiem tackim (tat), który jest podobny do perskiego. Tradycja głosi, że przybyli z perskiego Lahidżanu. Miejscowość jest położona w górach, na wysokości ok. 1375 m. Wioska według różnych źródeł powstała 1000-1500 lat temu. Znana jest nawet legenda o perskim szachu, który po zabiciu rywala w pojedynku zmuszony był do ucieczki na północ i skrył się w górach właśnie w miejscu dzisiejszego Lahicza. Już wówczas wybudowano skomplikowany system podziemnych kanałów, służący jako odpływ ścieków. Za to współczesna instalacja wodna powstała dopiero w XXI w.

Z czego słynie Lahicz


Lahicz zasłynął z wyrobów rzemieślniczych – w XIX w. rękodzieło miedziane pochodzące stąd można było kupić na całym Bliskim Wschodzie za spore pieniądze. II wojna światowa spowodowała zmniejszenie liczby ludności, która wcześniej wyonsiła 15 tys. W latach 60. XX w. doprowadzono tu drogę, a w 1980 r. całą miejscowość uznano za zabytek.

Co można robić w Lahiczu?

Można chodzić po urokliwej głównej ulicy i podziwiać zabytkowe kamienne domki, w których znajdują się sklepiki z pamiątkowymi miedzianymi wyrobami, a także miejsca, gdzie można sobie zrobić zdjęcie w stroju ludowym tudzież kupić tureckie lody za 30 gapików.

Główna ulica Lahicza

Jeżeli zaszalejemy i zejdziemy z głównej ulicy, znajdziemy niewielkie muzeum regionalne urządzone w budynku starego meczetu. Muzeum kosztuje ok. 2-4 AZN a nawet są zniżki studenckie. Przed wejściem powitała nas starsza pani niemówiąca po rosyjsku, kazała nam zdjąć i założyć kapcie i nawet chwilę z nami porozmawiała (co szło, rzecz jasna, bardzo topornie :)). W muzeum znajdują się bardzo różne przedmioty, łącznie ze starymi banknotami z różnych stron świata.

Wnętrze muzeum

Idąc dalej można natrafić na nieduży meczet, a obok niego znajduje się bezpłatna toaleta (ta przy głównej ulicy była zamknięta, kiedy przyjechaliśmy). Meczet nie robi takiego wrażenia jak cudo z Szemacha, ale to tu poczuliśmy się najmilej: po świątyni biegały dzieci, a ich ojcowie pomodlili się ledwie chwilę, a później wdali się w pogawędkę.

Droga do Lahicza

Można opowiadać o zabytkowej architekturze i rękodziele, ale tak naprawdę sam pobyt w Lahiczu – jeśli nie wykorzystujemy go jako bazę wypadową w góry i nie dyskutujemy z mieszkańcami – zajmuje ok. 3 godzin. Najlepsze jest jednak położenie wioski.

Lahicz otoczony górami

Ostatnie kilkanaście kilometrów jedzie się krętą ulicą pozbawioną jakichkolwiek barierek. Z jednej strony niemal ocieramy się o skaliste zbocza gór, z drugiej ledwie kawałeczek dzieli nas od przepaści, na dnie której czeka skaliste dno wyschniętej latem rzeki. W tym miejscu proszę, nie jedźcie tam sami, jeśli nie jesteście naprawdę doświadczonymi kierowcami. Dodatkową atrakcją są kamienie spadające czasem z góry (jeden upadł obok nas, kiedy robiliśmy zdjęcia). W przypadku złych warunków pogodowych droga staje się zupełnie nieprzejezdna (a wspominałam już, że w tej okolicy często zdarzają się trzęsienia ziemi?). Tak więc największe wrażenie robi sama droga, obfitująca w absolutnie przepiękne widoki. Koniecznie trzeba robić przystanki na cykanie fotek!

No i wreszcie, wiszący most. Znajduje się tuż obok jedynej drogi, więc na pewno go nie przegapicie. Wstęp kosztuje 50 gapików, i jest o śmiesznie mało za adrenalinę związaną z chodzeniem po rozchybotanym linowym moście nad przepaścią. Szczególnie zabawnie się robi, kiedy trzeba się z kimś wyminąć. Zdecydowanie polecamy.

Informacje praktyczne – jak zorganizować wycieczkę?

Jeżeli jesteście mocno niskobudżetowi, można próbować jakimś publicznym transportem z przesiadką w Ismaili. Będzie jednak znacznie szybciej i wygodniej po prostu zamówić taksówkę. Taksówkarze jeżdżą z Szeki i z Szemacha i znalezienie takiego transportu na pewno nie będzie problemem. Z Szeki zabawa kosztuje ok. 60 AZN, a z Szemacha – 10 AZN mniej (no chyba, że wytargujecie więcej, oczywiście). Kierowcy podwożą Was tą piękną trasą, zatrzymują się, kiedy zechcecie i czekają na miejscu, aż spokojnie obejdziecie wioskę.

Chociaż sam Lahicz nie spowodował, że kapcie nam pospadały, a przedsionki się rozmigotały, górska droga do niego wiodąca jest absolutnie nie do ominięcia, cudowna i warta do zobaczenia, dlatego polecamy wycieczkę!

Cały plan naszej podróży po Azerbejdżanie tutaj!

Dodaj komentarz