You are currently viewing Izrael na tydzień – jak zorganizować? Plan podróży i nasze wrażenia

Izrael na tydzień – jak zorganizować? Plan podróży i nasze wrażenia

Pomysł na wyjazd tuż po świętach Bożego Narodzenia zrodził się w naszych głowach już pod koniec lata, a traf chciał, że akurat do Izraela były w tym terminie tańsze loty. Izrael kusił nas zresztą od dawna. Spakowaliśmy się więc i jedziemy!

Nasz plan podróży

Izrael jest państwem malutkim, zajmuje niecałe 21 tys. km2 (Polska ma powierzchnię niemal 313 tys. km2). Mimo to oferuje tyle atrakcji, że można jechać tam chyba i na miesiąc, nie nudząc się, a na pewno byłoby co robić przez pełne dwa tygodnie. My mogliśmy pozwolić sobie tylko na tydzień pobytu, więc wybraliśmy środkową cześć państwa, która obejmuje m.in. Jerozolimę i Tel Awiw. Gdybyśmy mieli więcej czasu, pokusilibyśmy się o wycieczkę na północ, do Nazaretu, Hajfy i kilku miejscowości, gdzie można zwiedzać starożytne ruiny, oraz na południe, do Ejlatu i okolic (Ejlat jest głównie nadmorskim kurortem).

Nasza podróż przedstawiała się więc następująco:

Dzień 1. Wieczorny przylot do Izraela na lotnisko Ben Gurion i nocleg w Tel Awiwie.

Dzień 2. Zwiedzanie Jafy (obecnie część Tel Awiwu, choć miejscowość ma niemal cztery tysiące lat historii). Przyjazd do Jerozolimy ok. południa i początek zwiedzania.

Dzień 3 i 4. Zwiedzanie Jerozolimy. Jeśli wybieracie się do Jerozolimy na krócej niż dwa pełne dni, zmieńcie zdanie. Tak krótki pobyt jest bez sensu, nie zdążycie zobaczyć zbyt wielu fajnych rzeczy.

Dzień 5. Wycieczka do Betlejem (zajmuje ok. pół dnia). Betlejem znajduje się na terenie Autonomii Palestyńskiej, więc oprócz Bazyliki Narodzenia Pańskiego atrakcją jest tam prawdziwie arabski klimat i autentyczny suk, czyli targowisko.

Dzień 6. Wycieczka do rezerwatu natury Ein Gedi. Napiszemy o tym więcej, ale Ein Gedi to jeden z najlepszych must see, jakie Izrael oferuje, i miejsce, które podobało nam się najbardziej. Nie pomińcie!

Dzień 7. Wycieczka do ruin twierdzy Masada i do Ein Bokek nad Morzem Martwym. W Ein Bokek znajduje się publiczna (czytaj: bezpłatna) plaża, a w morzu można kąpać się przez cały rok (my zrobiliśmy to w Nowy Rok 2020 i było super mimo chłodnej wody). W końcu Izrael to też wypoczynek.

Dzień 8. Zwiedzanie Jerozolimy. Po południu przejazd na lotnisko i powrót do Polski.

Widok na mury Jerozolimy

Izrael: zwiedzanie – kilka praktycznych uwag

Organizując wyjazd, weźcie pod uwagę, że lotnisko Ben Gurion, choć leży blisko Tel Awiwu, ma znakomite bezpośrednie połączenie zarówno ze stolicą, jak i z Jerozolimą (szczególnie warto rozważyć pociąg). Możecie więc w ogóle ominąć Tel Awiw, jeśli nie interesuje Was ta stosunkowo nowa metropolia.

Nieco baliśmy się tego wyjazdu, ostatecznie Izrael jest zagrożony terroryzmem. Po przyjeździe mieliśmy jednak poczucie pełnego bezpieczeństwa. Wiadomo, różne nieprzewidziane wypadki mogą się zdarzyć, ale generalnie nie taki wilk straszny. Podobnie jest z terenem Autonomii Palestyńskiej.

Niepokój budziły w nas też wizje przerażających kontroli na lotnisku (i nie tylko; na terenie Izraela należy zawsze mieć paszport przy sobie, albo przynajmniej jego kopię). Jednak pytania nie były tak długie i dociekliwe, jak się spodziewaliśmy, a na ulicy ani razu nikt nas nie wylegitymował. Zarówno celnicy jak i policjanci są przyjaźni.

Transport

Poszczególne miejscowości są ze sobą dobrze skomunikowane, głównie autobusowo. Poruszanie się miedzy nimi nie zajmuje dużo czasu, autobusy jeżdżą kilka razy dziennie.
Przydaje się karta Rav-Kav na przejazdy autobusami linii Egged i tramwajem w Jerozolimie – nie działa natomiast dla pociągów i arabskich autobusów np. do Betlejem – tam bilety kupicie u kierowcy.

Izrael jest dosyć drogim państwem. Dużo kosztuje zwłaszcza transport i większość produktów żywnościowych. Natomiast zwiedzanie nie kosztuje więcej, niż w krajach zachodnioeuropejskich, a wszystkie atrakcje były naprawdę warte swojej ceny – dodatkowo większość miejsc sakralnych jest dostępna za darmo.
Na terenie Palestyny jest niemal dwukrotnie taniej. Ponadto, w Izraelu możecie się cieszyć tanim hummusem i różnego rodzaju pitami i bułkami we w miarę normalnej cenie :).

Szabas

W szabas, czyli od zachodu słońca w piątek do soboty wieczorem, faktycznie cały Izrael zamiera. Cały? Nie! Jeden jedyny Arab nadal sprzedaje podłużne bułki za pięć szekli ;).
A tak na poważnie, szabas dotyczy tylko Żydów. Publiczny transport wtedy nie działa, podobnie jak większość sklepów i część zabytków.
Da się natomiast zwiedzić muzułmańskie lub chrześcijańskie zabytki (na przykład kościoły) a w razie dużej potrzeby kupić coś do jedzenia. Mimo wszystko warto dobrze ten dzień zaplanować, a zakupy zrobić dzień wcześniej. My spędziliśmy szabas w Jerozolimie; tego dnia weszliśmy na Górę Oliwną, a później zwiedzaliśmy Bazylikę Zaśnięcia NMP i muzułmańską część starego miasta, więc niemal nie odczuliśmy żadnych niewygód. W niedzielę i w Nowy Rok raczej wszystko jest otwarte (niektóre kościoły mogą być zamknięte dla zwiedzających).

Nasze wrażenia

Tym, czym Izrael najbardziej nas zaskoczył, była zmienność pogody. W Tel Awiwie przywitały nas duże fale, wiatr uginający palmy i ulewa, które po kilku minutach zmieniła się w przyjaźnie świecące słonce (koniec grudnia). W Jerozolimie było odczuwalnie zimniej, chodziliśmy w kurtkach i czapkach. Nad Morzem martwym natomiast rozebraliśmy się do koszulek i bez problemu siedzieliśmy w kostiumach kąpielowych na plaży, tak dogrzewało słońce. Oczywiście, jeśli jedziecie latem, to wszystko Was nie dotyczy. I tak się spieczecie w koszmarnym upale (podobno nawet do 50 stopni!). Najlepszym wyborem wydaje się zatem jesień lub wiosna, ale dla nas zimowy pobyt był pogodowo zupełnie w porządku).

W Izraelu rośnie bardzo dużo palm. Palmy są na każdym kroku i wydają się nieodłącznym elementem krajobrazu (poza obszarami pustynnymi). Widzieliśmy całe pola obsadzone palmami w równych rządkach.

Ceny i język

W sklepach, a już na pewno na bazarach często nie cen. Jest to mało wygodne, a „how much is…?” staje się jedna z najczęściej używanych formułek. Mieliśmy niestety wrażenie, że niektórzy sprzedawcy podają wówczas zupełnie przypadkowe ceny. Cóż, bywa.

Językami urzędowymi są hebrajski i arabski, ale nie mieliśmy większych problemów z porozumiewaniem się po angielsku. Podobno w użyciu jest też rosyjski, ale nawet nie mieliśmy potrzeby tego sprawdzać.

Praktyczne informacje:

Rezerwat Ein Gedi – w tle Morze Martwe

Pieniądze

Po pierwsze, kasa. Walutą w Izraelu jest nowy szekiel izraelski, w skrócie ILS lub NIS, który ma się do złotego jak 9:10, czyli 1 NIS jest warty odrobinę więcej niż 1 zł. W większości miejsc zapłacicie jednak też w dolarach. Na terenie Autonomii Palestyńskiej można płacić również dinarami, ale my bez problemu używaliśmy szekli. Podobno bardzo nie opłaca się wymieniać pieniędzy na lotnisku. Kiepski kurs widzieliśmy też na poczcie, gdzie również można wymieniać waluty. W kantorach kursy nie są podawane tak jak u nas, trzeba zawsze pytać. My kupiliśmy szekle na revolucie i wypłaciliśmy z bankomatu, co wydaje się najkorzystniejszym rozwiązaniem. Podobnie działają konta walutowe.


Uwaga, w niektórych bankomatach doliczane są dodatkowe opłaty za wypłacanie (kilkanaście szekli!), a w Betlejem wypłacicie tylko dinary. W Jerozolimie darmowy bankomat znajduje się przy ulicy Ha-Davidka / bazarze. Będzie on po lewej stronie idąc w stronę dworca centralnego – bankomaty są w zielonym kolorze.
W Betlejem jest jeden kantor blisko sklepu jubilerskiego – obok jednego z pierwszych skrzyżowań z prawej strony idąc w stronę głównej atrakcji miasta – mapa niżej :). W banku i bankomatach wypłacicie tylko dinary z tego co powiedział nam pracownik banku.

Kantor w Betlejem
Bankomat bez opłat w Jerozolimie

Płatności kartą są powszechne, ale zwykle opierają się przesuwaniu (swipe), a nie płatności zbliżeniowej. Oznacza to, że musicie mieć możliwą taką opcję (Revolut ma ją domyślnie wyłączoną ze względów bezpieczeństwa, ale można ją aktywować w aplikacji).

Transport publiczny

Po drugie, transport między miastami. Z lotniska Ben Gurion, jak już wspominaliśmy, dojedziecie pociągiem do centrum Tel Awiwu i do Jerozolimy. Bilety można kupić w automatach tuż przy stacji, na którą wchodzi się bezpośrednio z wyjścia z hali przylotów. Do Tel Awiwu przejazd kosztuje 13,50 NIS i trwa ok. 30 min, do Jerozolimy-17 NIS i trwa ok. 40 min. Podstawą transportu zarówno między miastami, jak i wewnątrz nich jest karta Rav Kav, którą można wyrobić za darmo na lotnisku.

Karta działa na zasadzie: nabijamy pewną sumę, a później przy każdym przejeździe odpowiedni koszt jest z niej ściągany. Przy przejazdach autobusami podajemy kierowcy kartę, a on ściąga z niej pieniądze. Jedna karta wystarcza na kilka osób, mówimy wtedy, że chcemy dwa bilety do miejsca, do którego się wybieramy (im dalej, tym drożej). Przy przejazdach pociągami lub tramwajem w Jerozolimie kartę przytykamy do odpowiedniego czytnika i wówczas może z niej korzystać tylko jedna osoba, dla drugiej musimy kupić papierowy bilet. Poza lotniskiem kartę można doładowywać na przystankach tramwajowych i często w innych miejscach, raczej nie ma z tym problemu. Za doładowania dostajemy dodatkowe szekle na karcie.

Rozkłady jazdy

Rozkłady jazdy na terenie Izraela można znaleźć na mapkach Google (w rzeczywistości autobusy przyjeżdżają kilka minut później), natomiast na teren Autonomii Palestyńskiej TUTAJ. Na większości dworców autobusowych i czeka nas krótka kontrola bezpieczeństwa. Żeby wjechać do Autonomii Palestyńskiej, kupujemy bilet u kierowcy (za gotówkę). Ceny przejazdów między miejscowościami wahają się od kilku NIS (Jerozolima-Betlejem) do kilkudziesięciu NIS (Jerozolima-Masada).

Przylot-wylot

Przed wyjazdem nie musimy załatwiać wiz-pobyt bezwizowy jest możliwy do 90 dni. Po przylocie ustawiamy się w kolejce do jednego z okienek kontroli paszportowej i odpowiadamy na kilka pytań (po co przyjechaliśmy, czy kogoś znamy w Izraelu itp.). Do paszportu nie są wklepywane pieczątki, ale dostajemy małą niebieską karteczkę, która potwierdza legalność naszego pobytu. Musimy mieć tę karteczkę stale przy sobie.
Bywa, że ktoś z jakiegoś powodu zostanie uznany za osobę wyższego ryzyka, wtedy cała sprawa się mocno się przeciąga. Generalnie rzecz ujmując, można wwozić jedzenie i pewną ilość alkoholu (szczegóły na stronie MSZ).

Przy odlocie natomiast udajemy się do security checka, gdzie odpowiadamy na nieco więcej pytań. U nas było to:

  1. Jak jesteśmy ze sobą związani
  2. Kto pakował nasz bagaż
  3. Gdzie znajdował się nasz bagaż miedzy przylotem a wylotem
  4. Czy ktoś prosił nas o przekazanie pamiątek lub innych paczek (chodzi o to, żeby nikt nie użył nas do przemycenia narkotyków)
  5. Czy nie mamy ze sobą broni ani niczego co wyglądałoby na broń

W takich sytuacjach ważna jest znajomość angielskiego. Zaleca się przybycie na lotnisko 3 godziny przed wylotem. My mieliśmy tylko bagaż podręczny i byliśmy poza sezonem, więc było to zbyt dużo, ale podobno latem naprawdę całość trwa 3 h.

Lotnisko Ben Gurion

Lotnisko jest ogromne i kiepsko oznakowane. Na rezerwacji lotu mamy napisane, z którego terminala odlatujemy. Pociąg podjeżdża pod terminal 3, obok wejścia znajduje się przystanek żółtych autobusów, które przewożą w pozostałe miejsca. Uważajcie, autobusy jeżdżą więcej niż jedną trasą, upewnijcie się, że dojedziecie tam, gdzie trzeba.

Noclegi

Tel-Awiw i Jerozolima nie są tanie jeśli chodzi o noclegi. W Tel-Awiwie warto być chociaż kilka godzin, żeby zobaczyć stare miasto – Jaffę. Na Jerozolimę potrzeba minimum 3 dni.
W Jerozolimie najtaniej fajny pokój znaleźliśmy na Airbnb. Polecamy:


Jeśli nie macie tam konta, możecie je założyć z tego linka i dostaniecie 138 zł zniżki na pierwszą podróż :).

Ogólne uwagi

W lecie Waszym największym problemem będzie upał. Upewnijcie się, że zawsze macie odpowiednią ilość wody i coś na głowę. Jeśli wybieracie się do dzielnicy ortodoksyjnych Żydów (Mea Shearim) w Jerozolimie, KONIECZNIE zadbajcie o odpowiedni ubiór. Oni naprawdę są gotowi przejść do rękoczynów na widok odsłoniętych ramion czy zbyt krótkich spodenek. W żadnym razie nie idźcie tam w szabas, a zdjęcia róbcie dyskretnie. Przejazd na teren Autonomii Palestyńskiej nie jest trudny, musimy mieć przy sobie tylko paszport.
Pocztówki można kupić w sklepach z pamiątkami, czasem można tam też kupić znaczki. Nie widzieliśmy jednak nigdzie skrzynek pocztowych, więc udaliśmy się na pocztę. Jeden znaczek do Polski kosztuje 7,40 NIS.

I ostatnia sprawa: zadbajcie o wystarczająco dużo pamięci w aparacie. W Izraelu jest czemu robić zdjęcia!

Dodaj komentarz