You are currently viewing Co jeść w Azerbejdżanie? Kuchnia azerska

Co jeść w Azerbejdżanie? Kuchnia azerska

Wreszcie, najciekawsze aspekty podróży, a nie jakieś informacje etnograficzne 🙂 Zwiedzanie kulinarne jest niewątpliwie przyjemną częścią poznawania świata. W tym poście postaramy się pokrótce opisać, jaka jest azerska kuchnia czekająca w Krainie Ognia.

Po pierwsze, jeśli jesteście wegetarianami, na czas wyjazdu będziecie musieli przestać nimi być 😛 Kuchnia azerska jest bowiem typowo mięsna, a niemal wszystkie zawierają produktu odzwierzęce. Poza tym jest tłusto. Wszystko, oprócz chleba i herbaty jest przyprawione kolendrą, którą trzeba tam co najmniej polubić.

Co pijemy?

Zacznijmy od napojów. Każdemu posiłkowi towarzyszy czarna herbata, czyli czaj. W kawiarni dostaniecie ją w imbryku, w bardziej turystycznych miejscach-bezpośrednio w filiżance. Jeżeli zdarzy się, że obok siebie będzie herbata i gorąca woda, nalewacie po pół z obydwu naczyń, zaczynając od herbaty. Ten sposób podawania czaju popularny jest też w Rosji. Woda służy do rozcieńczenia bardzo mocnej esencji. Jeżeli nie z filiżanki, herbatę pije się z małych czarek, zwężających się górze i rozszerzonych na „czubku”.
Ponad to czaj w Azerbejdżanie jest bardzo tani! W Szeki za około 1-2 AZN dostaniecie cały
Alkohol nie jest popularny, ale w sklepach czy restauracjach bez problemu dostaniecie wódkę, wino, koniak i kilka innych rodzajów. Polecamy spróbowanie wina z owoców granatu-jest bardzo smaczne, owocowe, ale wciąż winne. Ponadto na ulicy można kupić chłodny słodkawy kwas, który doskonale gasi pragnienie.

Kuchnia azerska - czaj
Naczynie do herbaty

Jeśli będziecie nocować w lepszym hotelu, najprawdopodobniej dostaniecie dość standardowe śniadanie. U „localsów” jednak spróbujecie płaskiej, dużej plackobułki, w Gruzji nazywanej lepioszką, którą zresztą dostaniecie też później do obiadu niemal wszędzie. Ponadto popularne są jajka gotowane na twardo, biały ser i dżem.

A na obiad…

Wśród dań obiadowych króluje mięso baranie, dostępna jest też wołowina i drób. Przykładem jest lula kebab, czyli coś w rodzaju podłużnego szaszłyka z mielonego mięsa. Bardziej wyrafinowana wydaje się dolma, czyli „coś faszerowanego”. Najczęściej przez dolmę rozumie się małe gołąbki zawijane w liście winogron, ale uwierzcie mi – dolm jest dużo. Mogą to być gołąbki zawinięte w liście pigwy albo kapusty lub też upieczone, faszerowane mięsem warzywa. Najlepsza dolma, jaka jedliśmy, nazywała się „Three sisters” i składała się z połówek bakłażana i papryki oraz całego pomidora. Pyszności. Kuchnia azerska to również typowy dla tej części świata pilaf (płow). To również obejmuje całą grupę różnych przepisów, które łączy ryż ugotowany na sypko i kawałki mięsa z dodatkami. Dodatkami tymi mogą być warzywa, ale są również pilafy zawierające suszone morele, figi i jadalne kasztany. Ciekawe doznanie dla podniebienia, mnie bardzo smakowało.

Kuchnia azerska - pilaf
Z lewej pilaf, z prawej faszerowane warzywa (Baku)
Kuchnia azerska - dolma
Dolma z liści winogron z chlebkiem i sałatką, z lewej w dzbanku Piti 🙂 (Szeki)
Kuchnia azerska - lula kebab
Mniej elegancka restauracja – lula kebab z chlebkiem plastikowym „obrusie” (Szemacha)

Jeśli wybieracie się do Szeki (a mam nadzieję, że tak jest), spróbujcie lokalnego (lokalnej?) piti (czytane jako coś pomiędzy „piti” a „pti”). Moje wahanie odnośnie rodzaju gramatycznego związane jest z formą dania: w wysokim, glinianym naczyniu przypominającym doniczkę i bardzo dobrze trzymającym ciepło dostajemy kawałki mięsa, słoninki i ugotowaną ciecierzycę pływające w tłuszczu. Tłuszcz ten okazuje się być bulionem, który odcedzając mięso wlewamy do głębokiego talerza i jemy łyżką jak zupę. Mięso i cieciorkę dokładnie rozgniatamy widelcem na miazgę i zjadamy. Porcja piti wygląda na niewielką, ale jest tak kaloryczna, że najecie się po kokardę!

Kuchnia azerska - Piti
Piti

Na koniec potrawa, o której czytaliśmy w przewodniku, że jest typowa dla Baku, tymczasem pewien poznany przez nas Azer powiedział, że przywędrowała z Turcji. Chodzi o lahmacun, którego nazwy nie jesteśmy w stanie poprawnie wymówić (przypomina „lamadżyyn”). Jest to cieniusieńki placek z mąki, posypany mięsem i podawany z natką pietruszki. Mnie skojarzył się z cienką pizzą bez pomidorów i sera. Na pewno sycące danie. Widzieliśmy lahmacuny pieczone w specjalnych piecach, przypominających kształtem amforę.

Lahmacun (Baku)

Do większości mięsnych dań podaje się płaskie lepioszki, możecie też zamówić sałatkę. Na sałatkę składają się: kawałki pomidora, obok kawałki ogórka, wszystko posypane świeżą kolendrą, a czasem także kawałki surowej cebuli.

Kuchnia azerska słynie również z zup, niektóre przygotowywane na jogurcie. Jedną z nich jest dovga, którą możecie również kupić w spożywczaku w kubeczku, jak jogurt. Jest to gęsty jogurt z mnóstwem dodatków. Mnie osobiście przypomniał ogórkową z dużą ilością śmietany. Można spróbować, ale jeśli się nie uda, nie trzeba dramatyzować.

Streetfood

W ciągu dnia można przekąsić stritfudzika. Przede wszystkim łatwo dostać qutab z budki przypominającej kebabiarnię (qutab również nie został wymyślony w Azerbejdżanie, ale mocno się tam zadomowił). Bo też i sam qutab przywodzi na myśl kebaba. Nigdy go tak jednak nie nazywajcie! Kebab zostanie odebrany jako szaszłyk. Qutab ma jednak inny smak, ponieważ w grubej bułce oprócz mięsa ląduje drobno pocięta sałata, pomidor, ogórek i czerwony sos, w niczym nieprzypominąjący tłustej mazi z polskich fastfoodów. Inną uliczną przekąską są radzieckie pirażki, czyli białe buły z nadzieniem (mięsnym lub ziemniaczanym, według mnie, ziemniaczane lepsze), smażone w głębokim tłuszczu. Bardzo niezdrowe ale zapychające. Jeśli będziecie mieć szczęście, traficie też ciebureka (według klasycznych zasad spolszczania cyrylicy, czebureka), czyli smażonego pieroga z mięsem i bardzo gorącym rosołkiem.

Warzywa i owoce

Kuchnia azerska, w każdym razie ta łatwo dostępna dla turysty, jest bardzo uboga w warzywa, przez co moje serduszko płakało. W sklepach również rzadko można je dostać, kiedy tylko się dało, kupowałam więc pomidory i ogórki, niestety, nie wyglądały one zachęcająco. Kusiły za to malutkie bakłażanki. Z owoców warto kupować świeże figi i winogrona, o niebo słodsze niż w Polsce. Zarówno w niektórych sklepach, jak i przy szosie sprzedawane są gigantyczne arbuzy i melony, tanie jak barszcz, które mocno polecamy. Więc jeśli chodzi o owoce to w Azerbejdżanie jest ich dużo, a ceny atrakcyjne.

A na deser…

Na koniec desery. Na ulicach w bardziej turystycznych miejscach można kupić lody z koziego mleka. Są mocno gumowe, ale w gruncie rzeczy smaczne. W wielu miejscach dostaniecie baklawę, kojarzącą się zwykle z wschodnią kuchnią. Baklawa w Azerbejdżanie nie jest dramatycznie słodka, za to mocno orzechowa. W Szeki koniecznie trzeba spróbować chałwy szekijskiej, która zupełnie nie przypomina tego, co zwykle nazywamy chałwą. Jest bardziej podobna raczej do baklawy, ale w smaku wyraźnie się różni. Jeżeli zechcecie zabrać ją do domu, nie ma problemu – zawiera tak dużo cukru, że po zapakowaniu w folię wytrzyma co najmniej miesiąc. Jest pyszna, unikatowa dla tego miasta, więc warto ją kupić jako prezent 🙂
W Szeki popularne są też kolorowe, twarde cukierki.

Polecane restauracje

Na koniec polecamy trzy miejsca w Baku, w których warto próbować lokalnej kuchni:

  1. By Paxlavachi-absolutnie najlepsze odkrycie w stolicy Azerbejdżanie, które oznaczyliśmy na maps.me. Lokalny nieduży barek o ścianach obwieszonych dywanami oferuje pirażki, kwas i baklawę oraz inny słodycze. Można kupować na wynos lub zjeść przy stoliku. Wejścia bronią ogromne piece, przy których na bieżąco powstają kolejne smakołyki. Miła obsługa, niskie ceny, niesamowity ludowy klimat.
    Uwaga! Nie zalecamy kupowania baklawy na starówce w Baku, z naszych doświadczeń wynika, że jest duuużo droższa niż poza nią :/
Kuchnia azerska
Pirażki i chłodny Kvas w By Paxlavachi

2. Dolma (Istigliajijat 53, Baku: obok Muzeum Nizami i Fəvvarələr Meydanı)-restauracja bardziej nastawiona na turystów, ale wciąż urocza. Nie tak irracjonalnie tania, jak budy z qutabem, ale za 40-50 zł dwie osoby mogą zjeść porządny obiad i spróbować wina, większość dań jest dostępna w bardzo rozsądnych cenach. Polecamy przede wszystkim za wystrój i olbrzymi wybór pilafów i dolm.

3. Shah Lahmacun (Ahmad Rajabli 18A, Baku: obok stacji metra Neriman Nerimanow) – wejście do baru o nazwie dania, które chcemy zjeść i pokazanie szyldu palcem uważamy za przejaw geniuszu 🙂 Oprócz placka z mięsem można tam zjeść również inne dania, na przykład szaszłyki. Zjecie tanio, szybko, smacznie i lokalnie.

Życzymy smacznego!

Dodaj komentarz