You are currently viewing Betlejem – jak zorganizować wycieczkę z Jerozolimy

Betlejem – jak zorganizować wycieczkę z Jerozolimy

Betlejem. Od lat miejsce pielgrzymek i kultu religijnego. Mało kto wie, że tysiąc lat przed Chrystusem w miejscowości urodził się też przyszły król Dawid, a takze kilka innych postaci biblijnych. Wzmianki o miejscowości -założonej prawdopodobnie ok. 5 tys. lat temu! – pochodzą już z Ksiegi Rodzaju. Oddalone o 8 km od miasta, Betlejem to idealny cel na jedno- czy nawet półdniową wycieczkę z Jerozolimy. Tym razem wyjatkowo zaczynamy od praktycznch informacji, a opis zabytków znajdziecie troszkę niżej.

Czy to bezpieczne? Co trzeba wiedzieć przed wyjazdem?

Od 1995 roku Betlejem nalezy do Autonomii Palestyńskiej, co oznacza, że będziemy musieli przekroczyć granicę. Przede wszystkim znajdziemy się w państwie, bądź co bądź, muzułmańskim. Zobaczymy prawdziwy arabski suk, czyli bazar, zobaczymy kobiety w chustach i mnóstwo małych chłopców, sprzedających towary. Zobaczymy też ponury mur, pokryty przykrymi napisami i spotkamy przemiłych, absolutnie przemiłych ludzi.

Choć Autonomia Palestyńska cieszy się złą sławą, choćby z powodu ataków na niemeickich turystów w 1989 r., wycieczka do Betlejem nie jest bardziej ryzykowna, niż w inne miejsca na terenie Izraela. Oczywiście, skomplikowana sytuacja nie gwarantuje, że nic złego się nie wydarzy…ale raczej się nie wydarzy. A na miejscu poczujecie się bezpiecznie i miło, bo mieszkańcy sa uśmiechnieci i gościnni.

Fragment muru w Betlejem

Waluta i pieniadze

Jeśli czytaliscie już w innych miejscach cokolwiek o Betlejem, zapewne rzuciło Wam się w oczy, że główna poradą jest „zróbcie dużo zakupów, bo jest tanio”. Rzeczywiście, kebaba kupicie za ok. dwa razy mniej, niż w Jerozloimie. Za cenę jednej żółtej bułki „detz”, jakkolwiek się to pisze, na bazarze dostaniecie całą torbę pieczywa. Niemniej jednak, jeśli anstawiacie się na zakupy (co Wam doradzamy), weźcie też ze sobą zapas gotówki, bo po przeliczeniu ceny są podobne do polskich, tak w dużym przybliżeniu, a kartą nie zapłacicie.

Na terenie Betlejem obowiązuje lokalna waluta, czyli dinar. Dinarów jest kilka rodzajów, tu chodzi o dinar jordański. W bankomatach wypłacicie albo dinary, albo dolary. W powszechnym użyciu są też izraelskie szekle, więc nie ma potrzeby wymiany, a jeśli bardzo zajdzie potrzeba, zapłącicie też w dolarach amerykańskich. Jeśli nie korzystacie z kont walutowych i kart typu Revolut, tu bardziej opłaca się wymienić pieniadze w kantorze, niż w Izraelu. W kantorze kupicie szekle bez problemu. Idąc główną ulicą od przystanku autobusowego w stronę Bazyliki Narodzenia Pańskiego, należy szukać sklepu jubilerskiego po prawej stronie, tam znajduje się kantor.

Jakkolwiek Palestyńczycy są mili, zawsze warto uważać, dlatego upewnijcie się, że nikt nie próuje Was „naciać” na różnicy kursów między szeklami a dinarami.

Język

Jedną z wielu zalet mieszkańców jest ich dorba znajomość angielskiego. W przeciwieństwie do Jerozolimy, w Betlejem ze wszystkimi dogadacie się po angielsku. I to dobrze się dogadacie.

Islam

Jeśli byliście już w wielu krajach arabskich, pomińcie ten akapit. My przed wizytą w Betlejem widzieliśmy wprawdzie muzułmańskie państwa, ale nigdy nie tak bardzo arabskie i gwarne miasteczka. Dlatego przyjazd zrobił na nas wrażenie i dlatego poświęcam na ich opis cały akapit.

Mieszkańcy Betlejem sprawaiają wrażenie uosobienia islamu w formie, w której jest on opisany w Koranie, a nie w tej, którą widzimy w reportażach o zamachach terrorystycznych. Są miłymi, uśmiechnietymi ludźmi, którzy okazują pomoc, gdy tylko się jej potrzebuje. Choć wszystkie tamtejsze kobiety mają zasłoniete całe ciało i włosy, aczęsto również twarz, nie spotkałam się z żadnym objawem niezadowolenia. Oczywiście nie znaczy to, że musicie latać po suku w bikini, ale oni są przyzwyczajeni do naszych luźniejszych obyczajów i je tolerują, w każdym razie u nas. Choć sprzedawcami częściej są mężczyźni, samotnie podróżujące kobiety nie mają z tym problemu. Dziewczyny, możecie spokojnie z nimi rozmaiwać, nie patrzeć w ziemię i tak dalej.

Meczet w Betlejem

Dojazd

Do Betlejem mozecie dostać się, przechodząc przez przejscie graniczne, gdzie obowiązuje normalna kontrola bezpieczeństwa i paszportów, albo autobusem, który dowiezie Was do centrum bez kontrolowania czegokolwiek. Naszą trasę ułożyliśmy tak, że rano jechaliśmy autobusem bezposrednim, żeby jak najszybciej dostać się do głównych zabytków, a z powrotem – przeszliśmy piechotą przez przejście graniczne, a następnie djechaliśmy do centrum Jerozolimy autobusem. Wydaje nam się, że jest to najabrdziej sensowne rozwiązanie: szkoda marnować czas na przejscie od okolic Grobowca Racheli do centrum Betlejem dwa razy, szkoda też nie zobaczyć muru.

Dojazd bezpośredni – autobus spod Bramy Damasceńskiej

Idąc wzdłuż muru okalającego Stare Miasto, po zewnętrznej jego stronie, dojdziemy do dworca autobusowego (Arab Bus Station), znajdującego się naprzeciwko Bramy Damasceńskiej. Z brudnego dworca odjeżdżają stare, małe autobusiki do różnych miejscowości w Autonomii Palestyńskiej. Numery linii wraz z trasami są opisane TUTAJ, a rozkłądy jazdy są dostępne na Google Maps, można etż dzień wcześniej przyjść na przystanek i zobaczyć rozkład analogowy. Autobusy jeżdżą często, my wyjechalismy z Jerozolimy o 8.30. Każdy przystanek jest opisany, tak więc stajemy przy tabliczce z napisem „Betlehem”, wisadmay do autobusu nr 231 i jedziemy. Przyw ejsciu płacimy kierowcy gotówką po 7 NIS za osobę i po ok. 40 min jazdy jesteśmy na głównej ulicy Betlejem. Idziemy prosto, przechodzimy przez suk i lądujemy na placu, przy którym stoi Bazylika Narodzenia Pańskiego.

Przejście graniczne i autobus

Blisko muru odgrzadzającego Palestynę od Izraela, znajduje się ponure i przejscie graniczne. Trzeba mieć przy sobie paszport i niebieską akrteczkę, którą dostajemy na lotnisku, trzeba też poddać się kontroli bezpieczeństwa. Po izrelskiej stronie znajduje się przystank autobusu 234, który za 5 NIS dowozi nas z powrotem na Arab Bus Station.

Zwiedzanie

Bazylika Narodzenia Pańskiego

Betlejem, jako miejsce narodzenia Chrystusa, szybko stało się, rzecz jasna, ważnym miejscem kultu. Tradycja wskazuje na niewielką grotę, i już w I poł. IV w. św. Helena wybudowała tam pierwszą swiatynię. Jak wszystko w okolicy Izraela, budynek jest stary, ale wyjątkowo nie ucierpiał wielokrotnie (możecie porównać z historią Bazyliki Grobu Pańskiego w Jerozolimie). Po ok. 200 latach zburzyli go powstańcy samarytańscy, a niedługo później został przebudowany. Na początku VII w. okolice najchali Persowie, ale bazylika ocalała – według legendy, perski dowódca rozkazał oszczędzic budynek, ponieważ na jednym z wizerunków ozdabiających świątynię, zobaczył Trzech Króli ubranych w szaty w stylu wschodnim. Bazylika była miejscem koronacji pierwszego krzyżowcowego króla Jerozolimy. Również podczas najazdu muzułmanów pod wodzą Saladyna bazylika się ostała jako tako w calości, co więcej, nowy władca zezwolił na prowadzenie tam działalności chrześcijańskiej.

Co również typowe dla Ziemi Świętej, wspólnoty chrześcijańskie zaczęły się zwyczajnie kłócic o swoje wpływy w świątyni (znów odsyłam do wpisu o Bazylice Grobu Pańskiego, bo tam sytuacja była podobna), i to już w XIV w.. Grecy, Ormianie i mnisi rzymskokatoliccy spierali się tak bardzo, że pośrednio doprowadzili do wojny krymskiej, aż w XIX w. Turcy zaprowadzili porządek prawem, które obowiązuje do dziś, a przedstawiciele wszytskich stron dawnych sporów mają pod opieką swoje części bayzliki. Najnowsza historia światyni jest jednak równie -jeśli nie mniej – smutna. W 2002 r. izraelscy żołnierze przez 39 dni prowadzili oblężenie koscioła, w którym schronili się palestynscy bojownicy. Ośmiu z nich zmarło; resztę przesiedlono do Gazy lub do Europy.

Mozaiki w Bazylice Narodzenia Pańskiego

Wnętrze

Do bazyliki dostaniecie się przez malutkie drzwi, znane jako Drzwi Pokory. Jak sama nazwa wskazuje, pochylając się, macie wykazać się pokorą wchodząc d świetego miejsca. Nie udało mi się znaleźć informacji o tym, kiedy dokłądnie zamurowano drzwi, faktem jest jednak, że w elewacji wciąż widać ślady po dawnym, dużym wejsciu. W nawie głównej zobaczycie wspaniałe bizantyjskie mozaiki oraz, najprawdopodobniej, długą kolejkę do Groty Narodzenia. Grota znajduje się nieco ponizej poziomu podłogi, a jej głównym „rarytasem” jest oznaczone gwiazdą miejsce w marmurowej podłdoze, gdzie urodził sie Jezus. To o tę gwiazdę poszło przy okazji wojny krymskiej. Grotą opiekują się (czyli na przykład wpuszczaja do niej turystów) mnisi prawosławni, choć poszczególne miejsca (z dokłądnością do 19 lamp oliwnych wiszących w grocie) należą też do franciszkanów. Z bazyliki wychodzimy przez kosciół św. Katarzyny Aleksandryjskiej z bardzo klimatycznym ogrodem.

Grota Narodzenia

Bazylika Narodzenia Pańskiego – godziny otwarcia, ceny

Wstęp jest bezpłatny dla wszystkich. Latem jest czynny między 5.00 a 20.00, zimą do 18.00. W neidziele rano odbywa się msza, wówczas nie wejdziecie w celach turystycznych.

Grota Mleczna

Opisujemy to miejsce, bo pojawia się we wszystkich przewodnikach po Betlejem, ale jeśli nie jedziecie w celach religijnych, mozecie sobie gortę odpuścić, nie jest bowiem szczególnie zabytkowym miejscem, a raczej nowoczesną kaplicą – choć jej historia sięga właściwie początków chrześcijaństwa. Grota jest sławna ze swego bladobiałego, mlecznego koloru, na który skała miała się zabarwić po tym, jak Matka Boska uroniła na nią krople mleka, kiedy razem z Józefem i nowonarodzonym Jezusem ukrywała się przed wysłannikami Heroda. Do XX w. powszechną praktyką było zdrapywanie proszku ze skał i traktowanie ich jako relikwii lub dewocjonaliów. Jednak jest to ważne miejsce nie tylko dla chrześcijan – muzułmanki modliły się tu o płodność. Obecnie na miejscu znajduje się klasztor franciszkanów.

Grota Mleczna – ceny, godziny otwarcia

Do Groty Mlecznej można wchodzić od poniedziałku do soboty między 8.00 a 16.45, z przerwą między 12.00 a 14.00 (latem do 18.00). Wstęp jest darmowy.

Mur

O ile Mur Berliński, też będący dziełem sztuki, jest raczej radosnym miejscem selfiaków, o tyle dwudziestoletni już mur otaczający Palestynę jest ponury, mimo licznych graffiti (a może wręcz fresków?). Zapewne wyniko to i z aktualności podziału, którego strzeże mur, i z dramatycznych napisów na nim. Nie będziemy się tu rozpływać na tematy – bądź co bądź – polityczne, ale spacer wzdłuż muru budzi refleksje i jest nieodłącznym fragmentem wycieczki do Betlejem. Jest też okazją do zoabczenia graffiti tajemniczego Banksy’ego na żywo po drodze do przejścia granicznego przy Rachel’s Tomb.

Grafiuka na murze w Betlejem

Suk

Najgwarniejszym miejscem w Betlejem jest suk, czyli bazar, na który traficie z pewnością. Tu i w okolicy nakupujecie wszystkiego, od surowych warzyw, przez słodycze po artykuły gospodarstwa domowego. Najbardziej egzotyczna i arabska część miasteczka, po której można kręcić się właściwie bez końca.

To by było na tyle, jeśli chodzi o Betlejem. Myślę, że nie musiałam Was zachęcać – w końcu to jedn z najpopularniejszych miejsc turystycznych w całym Izraelu. Do zobaczenia!

Dodaj komentarz