You are currently viewing Kek Lok Si: największa świątynia buddyjska w Malezji na własną rękę. Przewodnik

Kek Lok Si: największa świątynia buddyjska w Malezji na własną rękę. Przewodnik

Jeśli wybieracie się do Malezji, w Waszym planie na pewno jest kilka dni na Penang. A jeśli wybieracie się na Penang, na pewno będziecie zwiedzać świątynię Kek Lok Si. A jest co zwiedzać. Dziś zabieramy Was do największej świątyni Buddy w Malezji!

Spis treści

Kek Lok Si: jak zorganizować wycieczkę na własną rękę

Kek Lok Si położona jest w miejscowści Air Itam na wyspie Penang. Nie jest to daleko od Georgetown (miasto widać ze szczytu pagody), ale jednak stanowi osobną wycieczkę. Według nas na Kek Lok Si najlepiej przeznaczyć cały dzień, choć zapewne pół dnia też Wam wystarczy (jeśli jesteście szybszymi zwiedzającymi :)). Kek Lok Si otwarta jest codziennie od 8.30 do 17.30 (w okolicach Chińskiego Nowego Roku do późnej nocy, ale lepiej to sprawdźcie, jeśli wybieracie się wieczorem). Jeśli chodzi o ubranie, nie musicie się bardzo zasłaniać, ale załóżcie buty, które szybko się zakłada i zdjemuje, bo będziecie zdejmować je wiele razy. W Air Itam znajduje się też foodcourt i bazar. Legenda głosi, że laksa w Air Itam jest najlepsza w całej Malezji!

Dojazd

Do Air Itam jeździ kilka autobusów: 201, 203, 204, 502. Jeśli podejdziecie pod Komtar, na pewno znajdziecie któryś z nich, ale być może spod Waszego hotelu lepiej będzie iść na inny przystanek – Georgetown jest duże i ciężko się po nim chodzi. Sprawdźcie na google maps, gdzie najbardziej Wam się opłaca łapać autobus (dobrze działa). Bilet kupujecie u kierowcy, musicie tylko powiedzieć, dokąd jedziecie. Dojazd trwa ok. 45 min. Autobusem dostaniecie się na bazar, z którego musicie podejść krótki odcinek (ok. 10-15 min) do samej świątyni. Po drodze znajduje się też foodcourt – my zjedliśmy tu śniadanie i Wam również polecamy. Różne stoiska są otwarte o różnych porach dnia, dlatego po wyjściu ze świątyni możemy od razu zjeść obiad!

Ceny

Zwiedzanie dolnej części kompleksu jest darmowe, za wejście do ostatniej świątyni i do pagody musicie zapłacić 2 MYR. Na wzgórze, do ogromnego posągu bogini Guan Yin, można wjechać kolejką z samego dołu za 8 MYR lub za 6 MYR z okolic górnej świątyni. Autobus z Georgetown kosztuje 2 MYR w jedną stronę, a przejazd grabem – 15 MYR.

Wnętrze pierwszej świątyni

Jak zyskać łaskę cesarza i stracić przyrodzenie

Podczas gdy w Europie największe zabytki przeważnie liczą sobie kilkaset lat, w Malezji rzadko kiedy znajdziecie coś starszego niż z XIX wieku (o czym wspominaliśmy krótko w naszym planie podróży po Malezji). Podobnie jest i z Kek Lok Si: jej historia zaczyna się w 1887 r., kiedy buddyjski mnich Beow Lean (to angielska transkrypcja,wydaje nam się, że w pinyin jest to Miao Lian) przybył na Penang z chińskiej prowincji Fujian. Beow Lean szybko zorientował się, że w okolicy mieszka sporo równie religijnych co bogatych wiernych, którzy byliby skłonni podzielić się częścią swego majątku w szczytnych celach. Chiński mnich rozpoczął więc zbiórkę pieniędzy. Przyczyniła się do niej głównie lokalna elita chińskich handlarzy, w tym kapitana Chung Keng Quee, pierwszego właściciela Peranak Mansion i w ciągu pięciu lat na zielonych wzgórzach Air Itam stanął duży świątynny kompleks.

Niestety, jak to zwykle bywa, reprezentanci innych, mniejszych świątyń na Penang dali się porwać zazdrości i zaczęli rozpowszechniać plotki, jakoby w Kek Lok Si… wybudowano podziemne tunele, w których odbywały się orgie seksualne. Świątynię ukończono w 1904 r. Chiński reprezentant cesarza po zobaczeniu świątyni zarekomendował jej pomysłodawcę cesarzowi, w wyniku czego Beow Lean został zaproszony do Pekinu. Mnich wrócił do Air Itam jako Główny Kapłan Penang i właściciel drogocennych pism religijnych. Na jego cześć zorganizowano specjalną procesję i wszyscy mieli żyć długo i szczęśliwie.

Oprócz samego Beow Lean. Plotki o niemoralnych praktykach w świątyni tymczasem nie ustawały. Dwa lata po ukończeniu budowy sfrustrowany mnich dokonał aktu, który zgodnie z chińskimi tradycjami jest (podobno) bardziej godny podziwu niż samobójstwo: własnoręcznie wykastrował się nożem do warzyw. Dzięki pomocy lekarza, Beow Lean jednak przeżył i spędził resztę życia (to jest, dwa lata) w świątyni.

Jednym z najbardziej znanych miejsc w kompleksie jest Pagoda Dziesięciu Tysięcy Buddów (Ban Po Thar). Sfinansował ją w 1930 r. król tajski Rama VI. Natomiast gigantyczna statua Guan Yin na szczycie wzgórza stanęła w 2002 r., zastępując wcześniejszy gipsowy pomnik.

Pagoda Dziesięciu Tysięcy Buddów

Kek Lok Si używana do dziś

Przed przyjazdem wyobrażaliśmy sobie Kek Lok Si głównie jako atrakcję turystyczną. Tymczasem jest to ważny ośrodek religijny i cel pielgrzymek buddystów z różnych części Azji Południowo-Wschodniej. W okolicach Chińskiego Nowego Roku cały kompleks jest oświetlony na różne kolory i obwieszony lampionami, jak na zdjęciu wyżej (choć podobno trwają dyskusje na tym, czy kontynuować tę tradycję ze względu na wysokie koszty). Ponadto co jakiś czas pielgrzymują tu mnisi z Tajlandii. Różne elementy kompleksu były sfinansowane przez Chińczyków i Tajów, dlatego mieszają się tu różne buddyjskie style i tradycje (Mahayana i Theravada). Kek Lok Si ma kilka różnych tłumaczeń, ale najłatwiejsze dla nas wydały się Świątynia Najwyższego Szczęścia i Rajska Świątynia. Jeśli interesują Was szczegóły, to jej oficjalna nazwa brzmi Świątynia Sukhavati. Sukhavati to jedna z Czystych Krain – buddyjskiej koncepcji w dużym uproszczeniu zbliżonej do europejskiego raju.

Zwiedzanie Kek Lok Si: przewodnik

Kiedy wyjdziecie z autobusu (i zjecie laksę :)), przechodzicie przez bazar w stronę pagody – prawdopodobnie już stąd ją zobaczycie. Zamiast kupować bilety na kolejkę na górę, idźcie w prawo. Pierwszym ciekawszym miejscem, które spotkacie, jest basen z żółwiami (Staw Wyzwolenia Żółwi: można tu wypuścić swojego żółwia na wolność). Przechodzicie wśród szarych mostków (rozglądajcie się dobrze – nam udało się tu wypatrzyć legwana) i stocie naprzeciwko ogromnego posągu żółwia. W wodzie pod Wami pływają zaś żywe żółwie. Jeśli chcecie, możecie obok kupić trochę szpinaku wodnego i pokarmić żółwie.

Następnie przechodzicie przez pięknie zdobioną bramę i wchodzicie do pierwszej świątyni. W środku stoją trzy duże złote posągi Buddy, a ściany pokryte są tysiącami małych wnęk, w których stoją kolejne malutkie figurki. Od figurek i złotego koloru może zakręcić się w głowie, ale nie zapomnijcie popatrzeć na drewniany sufit. Kiedy wyjdziecie z budynku, traficie na malutki taras z widokiem na dziedziniec, pagodę i górne poziomy kompleksu. Protip: według nas stąd wychodzą najlepsze zdjęcia.

Wewnętrzny dziedziniec w Kek Lok Si

Dalej przechodzicie drewnianym pomostem do góry i trafiacie do mniejszej Sali Niebiańskich Królów, w której za szkłem stoją ponaddwumetrowe złote posągi Buddy i wojowniczo wyglądających devów (powiedzmy bóstw, z których każde jest utożsamiane z innym kierunkiem świata). Stamtąd już blisko do drugiej dużej świątyni. Tutaj znów stoją trzy złote posągi Buddy, a także mniejsze posągi arhantów (lohanów) – tych, którzy jako pierwsi osiągnęli nirvanę. Kiedy już dostaniecie oczapląsu od złota, zwróćcie uwagę na Drzewko Życzeń, które stoi przy wejściu. Za opłatą możecie wziąć kawałek wstążki z wybraną przez Was intencją i również zawiesić ją na „drzewku”.

Niektórzy z arhantów
Drzewko z wstążkami zawieszanymi w różnych intencjach

Następnie przez sklep z pamiątkami traficie do kasy biletowej. Do ostatniej świątyni można wejść tylko z biletem. Ta świątynia jest największa i, choć nie mieni się od złota, robi ogromne wrażenie. Tutaj drewnianych posągów Buddy stoi aż pięć: są tzw. Buddowie medytacyjni (każda z postaci symbolizuje inną właściwość Buddy). Ponadto ściany i sufit są wyrzeźbione po mistrzowsku.

Stąd wychodzimy już prosto do pagody. Pagoda składa się z trzech części: podstawy w stylu chińskim, tajskiego środka i birmańskiej strzelistej kopuły („korony”). Nie trzeba być znawcą azjatyckiej archiotektury, żeby zauważyć oddzielne części. Do siedmiopiętrowej pagody można wejść. Nie jest ona w środku oszałamiająco piękna, ale mieści cenne posoągi Buddy z różnych krajów. Poza tym z góry rozciąga się piękny widok na Georgetown i na figurę Guan Yin. W ogrodzie przed pagodą zwróćcie też uwagę na posągi kamiennych lwów. Są to typowe chińskie posągi mające zapewniać ochronę. Zwykle stoją w parach: ten z kulką pod łapą to lew, a ten drugi, często z małym lwiątkiem, to lwica. Są popularne i znajdziecie je właściwie w każdej chińskiej świątyni, ale te tutaj wyjątkowo nam się spodobały 🙂

Ostatnim punktem wycieczki jest posąg Guan Yin. Albo dojedziecie tam kolejką linową, albo wejdziecie piechotą (ok. 30 min). Figura ma niemal 31 m wysokości. Guan Yin to boddhisatva – w uproszczeniu, istota będąca na drodze do oświecenia. Ta konkretna jest utożsamiana z litością i współczuciem i jest bardzo popularna – w Azji znajduje się wiele jej świątyń. Już podczas budowy Kek Lok Si poświęcono jej pierwszą ukończoną salę. Dookoła figury znajduje się mała świątynia, też kolejny staw, a także ogród z figurkami zwierząt z chińskiego horoskopu.

Podsumowując…

Kek Lok Si to największa atrakcja Penang i koniecznie, koniecznie, musicie ją zobaczyć, będąc w Malezji. Nie zapomnijcie sprawdzić naszych pozostałych wpisów z Malezji!

Dodaj komentarz