You are currently viewing Budapeszt: zwiedzanie zachodniej strony miasta

Budapeszt: zwiedzanie zachodniej strony miasta

Ostatnio pisaliśmy sporo o historii Budapesztu, podaliśmy także podstawowe informacje praktyczne o mieście i obiecaliśmy napisać szczegółowo o zwiedzaniu stolicy Węgier. No to lecimy, Budapeszt czeka!

Wzgórze Zamkowe

Jak tłumaczył nam przewodnik, miejsce to nadal nazywa się Górą Zamkową, choć nie ma tu ani góry, ani zamku. Zamek jednak był, i to nie byle jaki, bo królewski, stanowiący siedzibę władców od XIV w. do najazdu tureckiego. Turcy urządzili w nim arsenał broni, który w 1578 r. wyleciał w powietrze, likwidując zamek. Turków przegonili Habsburgowie (więcej o historii Budapesztu w tym poście) i zarządzili budowę nowej rezydencji na wzgórzu. W 1791 r. oddano do użytku elegancki barokowy pałac. Był on jednak przez Habsburgów rzadko używany. Po II wojnie światowej budowla uległa znacznemu zniszczeniu i, choć została odbudowana, wiele elementów uproszczono lub celowo zniszczono – Węgrzy wciąż nie mogli zapomnieć Habsburgom wielu lat zniewolenia. Obecnie w Pałacu znajdują się liczne muzea, m. in. Muzeum Historyczne i Galeria Narodowa. Jeśli nie chcecie zwiedzać muzeów, warto przynajmniej obejść zabudowania pałacowe dookoła.

Kościół św.Macieja

Oprócz pałacu atrakcją jest też kościół Macieja, wybudowany po raz pierwszy w XII w. jako zwykły kościół parafialny, wkrótce jednak otrzymał miano kościoła koronacyjnego. Turcy urządzili w nim meczet, w XVII w. w budowlę uderzył piorun, powodując kolejne zniszczenia. Za panowania Franciszka Józefa, kiedy Budapeszt zyskał znaczenie w Austro-Węgrzech, kościół gruntownie odbudowano. W 1916 r. koronował się tu ostatni cesarz, Karol IV Habsburg. Kościół ucierpiał również podczas II wojny światowej: używali go zarówno Niemcy (jako kuchnię) jak i żołnierze Armii Czerwonej (jako stajnię). Choć budowla była w fatalnym stanie, w latach 50. i 60. ponownie odbudowano świątynię ze środków państwowych. Charakterystyczny jest dach, ułożony z fantazyjnych kolorowych płytek (tę technikę zobaczymy też na innych dachach w Budapeszcie, między innymi na wierzchu siedziby Instytutu Geologii). Wnętrze świątyni jest dość ciemne i absolutnie niepowtarzalne, pokryte pięknymi freskami. Na piętrze znajduje się małe muzeum.

Plac przed Kościołem

Na placu przed kościołem stoi pomnik króla Stefana (a jakże). Dalej znajduje się wejście na Basztę Rybacką (Halaszbastya). Jej historia jest krótka, ponieważ pomysł na budowę baszty pojawił podczas przygotowań do obchodów tysiąclecia państwa węgierskiego (1896), które Budapeszt obchodził z pompą. W latach 1895-1905 trwały prace nad budowlą stylizowaną na średniowieczną. Już wówczas neoromańska baszta miała zostać wykorzystana jako punkt widokowy. Siedem wieżyczek ma symbolizować siedem plemion zjednoczonych przez Stefana I. Po wojnie na zewnętrznej stronie murów wisiała czerwona gwiazda, symbolizująca obecność socjalistycznej władzy na Węgrzech. Na temat pochodzenia nazwy są różne teorie, według których w ten sposób chciano uhonorować rybaków mieszkających nad Dunajem lub upamiętniono targ rybny znajdujący się w okolicy. Faktem jest, że obecnie jasny mur jest obleganym przez turystów punktem widokowym, skąd widać Budapeszt (czy raczej Peszt) wraz z parlamentem.
Jeśli poszukujecie wyjątkowo dobrych „selfie spotów”, opłaca się kupić bilety i wejść na wyższą część muru; w przeciwnym razie widok nie będzie gorszy z „parteru”, za wejście na który nie trzeba płacić.

Na wzgórzu warto spędzić sporo czasu, żeby spokojnie pospacerować po wszystkich zaułkach.

Na wzgórze można dostać się piechotą lub wjechać funikolorem. Budapeszt szczyci się tym, że wagoniki zostały uruchomione już w 1870 r., była to więc druga tego typu atrakcja w Europie. Jej pomysłodawcą był syn hrabiego Szechenyi. Kompletnie zniszczoną podczas wojny kolejkę odbudowano i obecnie ponownie łączy ona brzeg Dunaju ze Wzgórzem Zamkowym (ok. 50 m wysokości). Wejście do niej znajduje się dokładnie naprzeciwko Mostu Łańcuchowego.

Most Łańcuchowy

Jak pisaliśmy, hrabia Szechenyi uparł się na budowę stałego mostu łączącego oba brzegi Dunaju. Pomysł ten przyszedł mu do głowy, gdy nie mógł wziąć udziału w pogrzebie swojego ojca, bo most pontonowy działał tylko od wiosny do jesieni. Ponieważ jednak Węgrzy nie mieli pojęcia, jak budować takie mosty, hrabia zaprosił brytyjskiego inżyniera, który postawił w Budapeszcie nieco tylko zmodyfikowaną kopię jednego z mostów nad rzeką Tamizą. Otwarcie mostu odbyło się w roku 1849. Kamienne lwy pojawiły się trzy lata później. Ich rzeźbiarz włożył wiele trudu w obserwowanie żywych zwierząt, żeby jak najdokładniej przedstawić je na rzeźbie i zapowiedział, ze jeśli coś będzie się nie zgadzać, popełni samobójstwo. Tymczasem pewna dziewczynka stwierdziła, ze lwom brakuje języków. Artysta na tę wieść chciał się rzucić z mostu, ale ostatecznie obietnicy nie dotrzymał, ponieważ lwy mają języki (przewodnik zachęcał nas do sprawdzenia).

Góra Gellerta

Dopóki 235-metrowe wzgórze nie stało się atrakcja turystyczną, miało bardzo kiepską reputację. Podobno to właśnie stamtąd poganie wrzucili biskupa Gellerta do Dunaju w beczce. Później górę uważano za miejsce spotkań czarownic. W nowszych czasach w dzielnicy mieszkała głównie biedota, a przestępczość utrzymywała się na wysokim poziomie. W połowie XIX w., po zakończeniu Wiosny Ludów, Austriacy wybudowali tu potężną cytadelę o grubości murów dochodzących do 16 m, która jednak już wówczas postrzegana była jako niedzisiejsza i nie pełniła swojej funkcji. Wreszcie żołnierze Armii Czerwonej zaciekle walczyli o zdobycie wzgórza, aż w 1947 r. postawiono tu pomnik kobiety trzymającej liść palmowy, dedykowany radzieckim żołnierzom poległym w wojnie. Choć po 1989 r. napis głoszący przesłanie zniknął, podobnie jak inne symbole ZSRR, kobieta nadal stoi i jest symbolem poległych w walce w ogólnym sensie. Obecnie większość turystów po prostu wchodzi na wzgórze, co zajmuje ok. 25 min, siada pod Pomnikiem Wolności, obchodzi cytadelę i schodzi. Ze wzgórza roztacza się piękny widok na drugą stronę miasta.

Powyżej wymieniliśmy najważniejsze atrakcje Budy (oczywiście jest ich więcej, ale w trzy dni chcieliśmy zobaczyć te najbardziej znane). W następnym wpisie opublikujemy relację ze zwiedzania wschodniej strony miasta, czyli Pesztu.

Budapeszt: informacje praktyczne – ceny, godziny otwarcia

Galeria Narodowa jest czynna codziennie oprócz poniedziałków, w godzinach 10.00-18.00, Muzeum Historyczne tak samo, z tą różnicą, że od początku listopada do końca lutego zamykane jest o 16.00. Bilety do Galerii kosztują 3200 HUF, ale są też inne warianty, dokładniej można przeczytać tutaj.

Kościół Macieja można zwiedzać wyłącznie z biletem, który kosztuje 1800 HUF (lub
1200 HUF dla seniorów 60+ i studentów). Osobne bilety umożliwiają wejście na wieżę, są też bilety rodzinne; pełna gama tutaj. Bilety kupujemy w kasach naprzeciwko wejścia; tam też kupimy bilety na wejście na Basztę Rybacką. System biletowy jest skomplikowany, najlepiej więc znaleźć najlepszą dla siebie opcję pod tym adresem. Dodam jeszcze, że między 20.00 a 9.00 wstęp jest darmowy, podobnie jak 20.08 oraz poza sezonem, tj. między 16.10 a 15.03.

Funikulor jest czynny codziennie między 7.30 a 22.00, choć w niektóre poniedziałki bywa zamknięty ze względu na prace konserwacyjne. Bilet w jedną stronę kosztuje 1200 HUF, a w obie – 1800 HUF. Dla dzieci poniżej 14 lat. ceny to 700 HUF i 1100 HUF, natomiast dzieci poniżej 3 lat wjeżdżają za darmo.

Dodaj komentarz