Kiedy już dojechaliście do Szeki, warto wykorzystać okazję i wyskoczyć na dwie wycieczki po okolicy. Dwie najczęściej odwiedzane miejscowości to Kisz i Ilisu, do którego można się dostać przez Gach (Qax).
Kisz – kościół sprzed dwóch tysięcy lat
We wpisie o Szeki wspomniałam o Albani Kaukaskiej. Jednym ze śladów, które po niej pozostały, jest kościół św. Elizeusza (św. Ilii) w wiosce Kisz, która leży tylko 5 km na północ od Szeki. W rzeczywistości niemal zupełnie już zlała się z miastem – jedziemy cały czas przez teren zabudowany.
Najprawdopodobniej pogańska świątynia znajdowała się w tym miejscu już przed naszą erą. Odkryto tu przedmioty z tego okresu, jak również duże ludzkie szkielety. W I w. n.e. św. Elizeusz przybył do Kisz, by szerzyć chrześcijaństwo, i wybudował kościół – podobno pierwszy w regionie. Budowla przetrwała do przełomu XII i XIII w., kiedy uzyskała obecny kształt. Po upadku Albani Kaukaskiej teren został włączony do Cerkwi Gruzińskiej, a kościół w Kiszu uzyskał podobno nawet rangę biskupstwa. Obecnie można zajrzeć do grobów, w których prawdopodobnie leża lokalni święci. Dopiero kiedy utworzono chanat szekijski, ludność przeszła na islam. Stylem architektonicznym przypomina cerkwie gruzińskie – ma grube mury i wąskie okna oraz charakterystyczną spiczastą kopułę. Świątynia wybudowana została na wzgórzu i otoczona jest niedużym zadbanym ogrodem. Na tle zalesionych gór i kwiatów wygląda po prostu nieludzko pięknie – na mnie zrobiła większe rażenie, niż wszystkie cerkwie w Gruzji razem wzięte.
Choć kościół jest malutki, można w nim spędzić sporo czasu, gdyż w środku znajduje się wystawa po angielsku, prezentująca dzieje i geografię Albani Kaukaskiej oraz postać niejakiego Thora Heyerdahla. Norweg ten jest autorem hipotezy, że przodkowie obecnych Norwegów przybyli do Skandynawii właśnie z Azerbejdżanu. Powołuje się przy tym na podobieństwa w budowie znalezionych szkieletów oraz na mitologię norweską. Z tych badań wywiązała się współpraca między archeologami z Norwegii i z Azerbejdżanu, która zaowocowała restauracją kościoła na początku XXI w. Ponadto w ogrodzie można zobaczyć modele podobnych kościołów z całego Azerbejdżanu.
Informacje praktyczne – jak zorganizować wycieczkę
Bilet wstępu do kościoła kosztuje 2 AZN lub 1 AZN, jeśli jest się uczniem lub studentem. 5 km można na upartego przejść na piechotą, lub pojechać taksówką – przejazd w obie strony razem z czekaniem na miejscu kosztuje ok. 10 AZN. Wówczas cała wycieczka trwa ok. 1,5 h. Do miejscowości jeździ też marszurka nr 15 z przystanku przy targu (50 gapików za przejazd).
Gach – historia i przyroda
Wróciliśmy z Kisz? To teraz Ilisu! Z szekijskiego avtovagzala o 10.00 odjeżdża marszrutka do miasteczka Qax (Gach), położonego ok. 40 km na północ od Szeki. Droga prowadzi przez góry i zapewnia piękne widoki, a także spotkanie z – według nas – jednym z najciekawszych zjawisk przyrodniczych w okolicy. Mianowicie, przejeżdżamy przez długie mosty przewieszone nad szerokimi, kamienistymi rowami, pośrodku których płynie wąski strumyczek. Otóż ten wąski strumyczek po opadach deszczu zamienia w rwącą rzekę, nad którą faktycznie potrzebny jest długi most (info potwierdzone u taksówkarza). Podobne rzeki można znaleźć również w innych miejscach Azerbejdżanu, na przykład po drodze do Lahicza, a także – jak nam się wydaje – w Kutaisi w Gruzji. Takie nagłe przybywanie wody wyjaśnia też, dlaczego obok chodników w Gach wybetonowane są dosć głębokie, wąskie kanały. Dowiedzieliśmy się ponadto, że w tych okolicach śnieżna zima zaczyna się już w październiku, podczas gdy w gorętszych miejscach kraju śnieg nie pada w ogóle.
Qax
Dojeżdżamy na nieco obskurny avtovagzal w Gach po ok. 45 min jazdy. Podobnie jak w Szeki, tu również odnaleziono ślady bytności człowieka z czasów starożytnych. Miasteczko leży dzisiaj niedaleko granicy z Gruzją, łatwo więc wyobrazić sobie, że w swojej historii przechodziło z rąk. Faktycznie, na przestrzeni wieków należało do Królestwa Scytów, Albani Kaukaskiej, Kachetii, a w VIII w. pojawili sie tui Arabowie. Podobno przez pewien czas sięgało tu nawet Państwo Szachów Szyrwanu! W XIX w. teren zajęli Rosjanie. Obecnie trudno znaleźć zabytki z najstarszych czasów. Można za to zobaczyć ulicę starego miasta z XVII w.- Iczeri Bazar (Içeribazar), pięknie utrzymaną. Trudno spotkać tam żywego ducha, jednak warto się przejść. W sklepie w okolicy można kupić w butelce kompot z derenia z owocami, mniam!
Idąc wzdłuż szerokiej ulicy w prawo, gdzie skręcamy z avtovagzala, można dotrzeć do parku-cmentarza, na którym pochowani są polegli w walce o Karabach, obok zaś znajduje się cmentarz cywilny. Naszą uwagę zwróciły portrety zmarłych, często na obu stronach pomników (z przodu i z tyłu, wykonane charakterystyczną techniką). Obok znajduje się również pomnik płaczącej kobiety z napisem „20 stycznia 1990”. Pomnik odnosi się do tzw. Czarnego Stycznia – masakry 132 cywilów dokonanej przez wojsko ZSRR w celu stłumienia ruchów niepodległościowych. Datę tę często widuje się w nazwach ulic w całym Azerbejdżanie.
Ponadto, w miasteczku znajdują się dwa nieduże meczety (jeden po drodze na cmentarz, a drugi po drodze z Içeribazar na avtovagzal).
Wodospad w Ilisu
Miasteczko nie poraża zabytkami, dlatego jego zwiedzanie lepiej odłożyć na później (polecamy po powrocie z Ilisu!), a w pierwszej kolejności pojechać do sąsiedniej miejscowości Ilisu (pierwsze i, drugie l :)), gdzie znajduje się wodospad, wysoki na 25 m. Do Ilisu można pojechać taksówką lub marszrutką; w obu przypadkach wysiądziemy na żwirowym parkingu. Stamtąd możemy wjechać pod górę jeepem lub pójść piechotą (ok. 20 – 30 min w jedną stronę). Droga jest dość stroma, ale widoki na zalesione góry odpłacają za zmęczenie. Jeśli chcecie iść na piechotę, koniecznie weźcie dobre, kryte buty, wodę i nakrycie głowy. Pod wodospadem można spotkać wielu turystów. Jeśli podejdziecie wystarczająco blisko, poczujecie kropelki wody na twarzy. Nam podobało się patrzenie na opadającą wodę niemal zupełnie „od spodu”, do wodospadu można bowiem bardzo blisko podejść.
Informacje praktyczne – jak zorganizować wycieczkę
Marszrutki z Szeki odjeżdżają zarówno z przystanku przy targu, jak i z avtovagzala. Za bir manat, czyli 1 AZN, dojedziecie do Gach marszrutką nr 11. Uważajcie, ostatni przejazd na trasie z powrotem do Szeki jest o 15.00! Stamtąd do Ilisu odjeżdża inny busik za 50 gapików, można też wziąć taksówkę.
Podsumowując, jeśli weźmiemy taksówkę do Kisz, w ciągu jednego dnia możemy odwiedzić i Kisz i Ilisu. Można też to rozłożyć na dwa dni, a pozostałym czasie zwiedzać Szeki. Tak czy inaczej, warto się przejechać i w jedno miejsce, i w drugie.
Cały plan naszej podróży po Azerbejdżanie tutaj!