You are currently viewing 8 rzeczy, które trzeba zrobić w Azerbejdżanie

8 rzeczy, które trzeba zrobić w Azerbejdżanie

Azerbejdżan przypomina mieszaninę klimatu ZSRR, eleganckiego kurortu, wspaniałych widoków i niespotykanej gościnności-jednym słowem, egzotyka. Tym bardziej, że to wciąż mało popularny cel wycieczek, w Polsce ledwo znany. Niezależnie od tego, czy chcemy chodzić po górach, czy zwiedzać muzea i meczety, są rzeczy, które po prostu trzeba przeżyć, będąc w Krainie Ognia. Oto nasza lista 8 rzeczy, które trzeba zrobić w Azerbejdżanie:

  1. Przejechać się ładą.
    Im starsza, tym lepsza. Z naszego najlepszego przejazdu zapamiętałam głównie odwracanie się do tyłu, żeby sprawdzić, czy nasze rzeczy jeszcze nie wypadły z bagażnika, którego górna część podskakiwała na wybojach. Ostatecznie, ile razy jeszcze będziecie mieli okazję jechać takim zabytkiem?

2. Przejechać się marszrutką.
Mały autobusik, wypchany po brzegi i rozkładane krzesełka, z bagażami powtykanymi między pasażerów, jeśli bagażnik się zapełnił, którego jedyną klimatyzację stanowią otwarte okna, ma swój klimat i koniec.
Poza tym, jest to tani i szybki sposób komunikacji, wiec jeśli chcecie się dostać poza Baku bez prywatnego transportu, raczej i tak skorzystacie z marszrutki. Więc dlaczego nie traktować tego jak przygodę?

3. Spróbować chałwy z Szeki.
Będąc w Azerbejdżanie, naprawdę warto odwiedzić to miasto. A jeśli już będziecie musicie spróbować chałwy, której nie znajdziecie nigdzie indziej. Wyjątkowy smak i składniki, takie jak miód i orzechy łączą się w przepyszną całość. Ponad to chałwa jest dobra na prezent, jako że nie psuje się za szybko i może czekać w walizce podobno nawet kilka tygodni.

3. Porozmawiać na migi.
My mówiliśmy głównie po rosyjsku, w Baku po angielsku, Patryk nauczył się nawet kilku zwrotów po azersku, więc w zasadzie mieliśmy dzięki takiemu zapleczu językowemu łatwo, ale i tak trafiliśmy na osoby, z którymi porozumiewaliśmy się gestami. To przeważnie ci młodsi, którzy już nie znają rosyjskiego, a jeszcze nie znają angielskiego. Nam zdarzyło się co najmniej trzykrotnie. Korzystajcie, bo, moim zdaniem, za kilka-kilkanaście lat znajomość języków wśród mieszkańców wzrośnie.

5. Wypić herbatę, a w zasadzie czaj (Cay).
Duuużo czaju :). Najlepiej pójść do lokalnej kawiarni, nienastawionej tylko na turystów, gdzie możecie spróbować naparu podanego w imbryku, z którego nalewacie sobie do niewielkich szklaneczek w kształcie wazonu. Herbata to narodowy napój w Azerbejdżanie, jej obecność przy posiłku jest widziana jako oczywista.

6. Napić się kwasu.
Tak, wiemy, że kwas nie pochodzi z Azerbejdżanu. A jednak nic tak nie zaspokaja pragnienia, jak chłodny napój w plastikowym kubeczku. Nie można kupić go na każdym rogu, ale na pewno napotkacie po drodze co najmniej jedną żółtą beczkę z napisem KVAS lub KBAC, lub „bar”, który będzie go serwował.

7. Pożegnać się z higieną przy jedzeniu.
Sanepid mógłby się wyszaleć, kontrolując budki z qutabami, czyli czymś przypominającym nasz kebab czy cukiernie serwujące baklawę. Azerbejdżan to miejsce, gdzie nie uświadczycie szczypców ani rękawiczek-sprzedawca po prostu weźmie bułkę w rękę, w której trzymał pieniądze otrzymane od poprzedniego klienta i nasypie tam składniki. Spokojnie, nic Wam się od tego nie powinno stać. W końcu u nas kiedyś tak było.

8. Uświadczyć przyjaznego usposobienia mieszkańców.
Jeśli już się z nimi dogadacie, prawie na pewno zapytają, skąd jesteście i ucieszą się, kiedy powiecie, ze z Polski. Jedno z nielicznych miejsc, gdzie wciąż nas lubią 😉 Niezależnie od tego, poprowadzą Was za rączkę, jeśli się zgubicie, pomogą przy zakupach. Widzieliśmy kierowcę wysiadającego z autobusu, żeby pomóc pasażerce kupić bilet w automacie znajdującym się kilkadziesiąt metrów dalej, a w sklepie właściciel stwierdził, że podaruje nam butelkę wody, doradzi i sam obsłuży przy kasie. Zorganizują także transport znikąd, jeśli będziecie go potrzebować. To, że się nie uśmiechają, to tylko pozory!

Lista nie obejmuje zwiedzania, konkretne miejsca opisaliśmy osobno. Wiadomo też, że na każdym co innego robi wrażenie. Powyższy spis zawiera jednak-według nas-najlepsze rodzynki nietypowej egzotyki, jaką oferuje Azerbejdżan.

Szemacha
Herbata

Cały plan naszej podróży po Azerbejdżanie tutaj!

Ten post ma 2 komentarzy

  1. Gracha

    Bardzo ciekawy materiał, szkoda, ze w relacji z Azerbejdżanu Autorka myli kierunki geograficzne, zachód i wschód

    1. Marysia

      Bardzo mi przykro z powodu pomyłki. Możesz podpowiedzieć w którym miejscu, żebym mogła poprawić?

Dodaj komentarz