You are currently viewing Lokrum: kawałek Dubrownika na wyspie

Lokrum: kawałek Dubrownika na wyspie

Dubrownik jest sporym, gwarnym miastem i nic dziwnego, że jego mieszkańcy szczególnie w weekendy lubią uciec na niezamieszkaną malutką wyspę Lokrum. Jednak Lokrum nie zawsze była niezamieszkana. Dlatego niezależnie, czy chcecie wylegiwać się na plaży, czy zobaczyć pierwsze w Europie miejsce przeznaczone do odbywania kwarantanny, czy też kusi Was nazwa „Wyspa Miłości”, wycieczka na Lokrum prawdopodobnie znajdzie się w Waszym planie pobytu w Dubrowniku.

Co trzeba wiedzieć o Lokrum?

Przede wszystkim to, że cała wyspa jest rezerwatem przyrody, a to oznacza nie tylko, że nie ma na niej mieszkańców, ale też, że za wstęp trzeba zapłacić. Dlatego bilety na prom są tak drogie – oprócz samego przejazdu zawierają też cenę wejścia na teren rezerwatu (sprawdź Informacje Praktyczne niżej). Z opłaty zwolnieni są mieszkańcy Dubrownika. Ponadto, na wyspie nie wolno zostawać na noc.

Lokrum: czy to daleko i jak się tam dostać?

Lokrum leży 600 m od brzegu Dubrownika i ma niewiele ponad 5 km w obwodzie. Oznacza to, że spokojnie dacie radę opłynąć ją kajakiem (i rzeczywiście, większość wycieczek kajakowych zawiera ten punkt). A jeśli chcecie zejść na ląd, możecie dopłynąć na wyspę promem.

Prom pływający na wyspę Lokrum

Legendy, mnisi, klątwy i lazaret

Choć wyspa prawdopodobnie była zamieszkała już w prehistorii, pierwsze wzmianki o jej mieszkańcach pochodzą z 915 r. Mieszkańcami tymi byli benedyktyńscy mnisi, którzy w XI w. założyli na wyspie opactwo. Jego ruiny można oglądać do dzisiaj – ruiny, bowiem budynek został zniszczony w XVII w. przez trzęsienie ziemi.

Legenda o Ryszardzie Lwie Serce

Lokrum to istne zagłębie legend. Jedna z nich mówi, że kiedy w 1192 r. król angielski Ryszard Lwie Serce wracał z krucjaty, spotkał go sztorm. Król przestraszył się na tyle, żeby w modlitwach obiecać wybudowanie dwóch kościołów, jeśli szczęśliwie zacumuje: jeden w Anglii, a drugi na lądzie, do którego dopłynie. I podobnież udało mu się trafić właśnie na Lokrum. Prawdopodobnie (to jest, jeśli założymy, że cała te historia nie powstała jako wytwór wyobraźni benedyktynów) zacumował ww starym porcie Skalica, z którego dobrze widać Dubrownik. Został natychmiast przewieziony do miasta, skąd po odpoczynku ruszył w dalszą drogę. Przed wyjazdem mieszkańcy miasta przekonali go, żeby zostawił ofiarę w postaci środków na budowę kościoła, który obiecał.

Faktycznie, kościół powstał, co prawda nie na Lokrum, a w Dubrowniku, a na przełomie XVII i XVIII w. został rozbudowany do postaci katedry NMP, którą możemy zwiedzać do dziś. Naszym zdaniem, z takiego obrotu spraw więcej wynikło pożytku niż gdyby król dotrzymał słowa zupełnie dosłownie, bowiem w mniej więcej tym okresie na Lokrum stały już trzy kościoły (oprócz bazyliki benedyktynów).

Skaliste wybrzeże Lokrum

Kwarantanna na 500 lat przed pandemią Covid

Choć zwykle o tym nie myślimy, Republika Dubrownika była silnym gaczem na arenie międzynarodowej. Stosunki handlowe kwitły, miasto słynęło z budowanych statków, a to oznaczało, że do jego portu przybywało nie mniej podróżnych, niż dzisiaj na jego lotnisko. Podróżni, oprócz towarów i pieniędzy, przywozili z dalekich stron również choroby. Dlatego senat republiki zarządził, żeby każdy przyjezdny odbył kwarantannę w odosobnionym miejscu – lazarecie. Nazwa pochodzi od św. Łazarza, patrona trędowatych.

Pierwszy lazaret w republice (i w Europie) powstał już ponad sto lat wcześniej, jednak w 1534r. władze zdecydowały o budowie nowego, na wyspie Lokrum. Jego budowy nigdy jednak nie dokończono; pod koniec XVI w. władze stwierdziły, że tego typu budowla mogłaby ułatwić zajęcie wyspy przez ewentualnych najeźdźców, co dałoby im strategiczną przewagą i kompleks został rozebrany. Jego resztki również można dziś zobaczyć. Zwiedzających zwykle nie ma tam dużo, a według nas jest to odpowiednie miejsce do kontemplacji faktu, że w naszych czasach kwarantanna trwa zwykle kilka lub kilkanaście dni, a nie 20-30, które w lazaretach musieli spędzić przyjezdni.

Legenda o krowiej skórze

Z okresem republiki wiąże się kolejna legenda. Zgodnie z nią pewien bogaty człowiek upatrzył sobie kawałek ziemi na Lokrum i postanowił go kupić. Jednak ani władze, ani mnisi nie chcieli się zgodzić na sprzedaż. W końcu zdesperowany człowiek poprosił, by pozwolono mu kupić taki obszar, jaki będzie w stanie przykryć krowią skórą. Właściciel się zgodził, a wówczas zdeterminowany kupujący wybrał największą krowią skórę, jaką znalazł, pociął ją na cienkie paski i związał z nich pasek. Tak przygotowaną taśmę rozłożył na ziemi, oddzielając pokaźny jej pokaźny kawałek. Właściciel musiał dotrzymać słowa i sprzedał ziemię.

Wyprowadzka mnichów

Na przełomie XVII i XIX w. mnisi opuścili Lokrum na zawsze. Zbiega się to w czasie z przejęciem wyspy przez Francuzów, którzy, jak wiadomo, w tym okresie do najbardziej religijnych nie należeli. Jednak miejscowe przekazy mówią, że mnichów wypędził albo jakiś wpływowy mieszkaniec Dubrownika, albo i sam papież. Tak czy inaczej, mnisi zostali zmuszeni do opuszczenia wyspy, z czym wiąże się – oczywiście – kolejna legenda. Otóż wściekli mnisi w noc przez wyjazdem obeszli całą wyspę, niosąc świece i pozwalając woskowi skapywać na ziemię. Jednocześnie rzucili klątwę, zgodnie z którą każdy kolejny właściciel Lokrum miał ściągnąć na siebie nieszczęście. Według innych przekazów nawet spędzenie nocy na wyspie miało unieszczęśliwiać, a według jeszcze innych – klątwa mogłaby zostać zdjęta, gdyby udało się zebrać wszystkie zastygnięte krople wosku. Ponieważ dziś jest to raczej niemożliwe, musimy pogodzić się z niezostawaniem na wyspie na noc.

Ruiny klasztoru benedyktynów

Lokrum przechodzi z rąk do rąk

Niezależnie od legend, faktem jest, że w 1806 r. wyspę zajęli Francuzi, zaraz po zdobyciu Dubrownika. Ponieważ wyspa miała znaczenie strategiczne, natychmiast zaczęli budować w jej najwyższym punkcie fortecę. Okrągły Fort Royal można zwiedzać do dzisiaj.

W 1859 r. koło wyspy zatonął austriacki statek Triton, w skutek eksplozji. Tragedię tę upamiętnia krzyż, który stoi na wyspie, z wyrytymi nazwiskami marynarzy, którzy zginęli w katastrofie. Z tej okazji na Lokrum pojawił się austriacki arcyksiążę Maksymilian Ferynand. Romantyczny i zakochany w poezji i naturze, szybko zakochał się również w wyspie i i wybudował tam posiadłość. Sprawdził także z Wysp Kanaryjskich rodzinę pawi, które do dziś przechadzają się po wyspie. Bardzo niedługo później właścicielką Lokrum została niejaka Maria Charlotta, córka belgijskiego króla i żona Maksymiliana. Niedługo później para została mianowana przez Napoleona cesarzem i cesarzową Meksyku.

Maksymilian z Meksyku już nie wrócił – po dwóch latach został stracony przez Meksykanów, którzy nie życzyli sobie europejskiej władzy. Cesarzowa przebywała wówczas w Europie, ale niedługo zachorowała psychicznie. W tej sytuacji wyspa Lokrum została bez faktycznego właściciela. Król Belgii, brat byłej cesarzowej oddał Lokrum austriackiemu cesarzowi Franciszkowi Józefowi. Następnie wyspa znalazła się w posagu wnuczki Franciszka, Elżbiety Marii, od której Jugosławianie ją odkupili ok. 1919 r.

Fort Royal

Plażowanie na Lokrum

Jakkolwiek ruiny są klimatyczne, a spacerowanie po niewielkiej wysepce oferuje piękne widoki, najwięcej przybyszów (w tym wszyscy Dubrowniczanie) prosto z promu kierują się na plażę. Plaże na Lokrum są skaliste i bardzo klimatyczne. Jednym z najbardziej znanych miejsc jest Morze Martwe – małe słone jeziorko, połączone podziemnie z morzem. Znajduje się tu nieduża jaskinia, a wodzie można zobaczyć ukwiały (uwaga, nie wolno ich dotykać, mogą być niebezpieczne!)

Morze Martwe
Ukwiał w Morzu Martwym
Skaliste wybrzeże Lokrum

Informacje praktyczne

Promy odpływają z portu na Starym Mieście w Dubrowniku co pół godziny od 10.00 do 19.00 w sezonie. Jest też rejs o 9.00. Prom płynie jedynie 15 min. Bilet obie strony kosztuje 200 HRK. Jeśli macie Dubrovnik Card, koniecznie pokażcie ją podczas kupowania biletów: dostajecie wtedy 40 lub 60 HRK zniżki (zależnie od rodzaju karty). Dzieci płyną za jedynie 30 HRK. Aktualny rozkład jazdy promów możecie sprawdzić tutaj.

Wszystkie ruiny i zabytki na wyspie można zwiedzać za darmo. Na Lokrum znajduje się restauracja.

Dodaj komentarz